środa, 30 stycznia 2019

STUDENCKA LOVE CZ.18

Nazajutrz rano obudziłam się w bardzo dobrym humorze. Przeciągnęłam się na łóżku i przetarłam oczy żeby sprawdzić która godzina. Zegarek w moim smartfonie pokazywał 9:40. Ponad to na wyświetlaczu widniały powiadomienia o nieodczytanych wiadomościach. Odblokowałam więc ekran i weszłam w folder "wiadomości". Tak jak w podświadomości zakładałam, to Krystian napisał do mnie z samego rana.

Krystian:
"Dzień dobry śpiochu. Wyspałaś się? ;)"

 Uśmiechnęłam się i odpisałam:

"Hej, właśnie wstałam. Za to Ty chyba cierpisz na bezsenność skoro wysyłasz mi wiadomości o 6. rano xD"

Krystian:
"Nie wyłączyłem budzika. Stwierdziłem, że skoro już nie śpię to napiszę do Ciebie wiadomość. Jakie plany na dziś?"

W odpowiedzi napisałam
"Nie wiem, zdaję się całkowicie na Ciebie. 

Krystian:
"Podrzucę Ci później notatki śpiochu xD kończę bo zaraz zaczną się wykłady. Kocham Cię"

Czytałam ostatnią wiadomość 3 razy, zanim dotarło do mnie że zaspałam!!!! Przecież to niemożliwe!! Na bank miałam ustawiony budzik. Cholera!  Musiałam go odruchowo wyłączyć. Po chwili roztrząsania tego co się stało doszłam do wniosku, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Poza tym dawno nie czułam się taka wypoczęta. Dochodziła godzina 10;00 kiedy to wreszcie zebrałam się żeby wstać z łóżka i wrzucić na siebie jakieś ciuchy. W tym samym momencie usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

Krystian:
"Śpisz? :D"

Uśmiechnęłam się mimo woli i odpisałam naprędce

"Nie, po prostu nie mogę wyjść z szoku jakim cudem zaspałam?? Czemu mnie nie obudziłeś?

Krystian:
"Przecież wysłałem Ci sms-a o 6 rano. I czekałem pod domem twojego wujostwa jakieś 10 minut od 7;30"

Ale wstyd....-przeszło mi przez myśl.

"Przepraszam..."

Tylko tyle byłam w stanie mu odpisać, bo nie bardzo wiedziałam co w ogóle powiedzieć w tej sytuacji.

Krystian:
"Za co głuptasie? Wpadnę po 15;00 z notatkami. Kocham Cię, miłego dnia.

Odłożyłam telefon i zeszłam na dół zjeść śniadanie. Dziwne wydało mi się, że nikogo nie zastałam w kuchni. Na stole leżała kartka od cioci

"Pojechałam kupić materiał na sukienkę dla klientki"

Wszystko stało się jasne. To dlatego Krystian wyczekał się przed domem i nikt mu nie otworzył. Nikogo, prócz mnie, nie było. Zjadłam śniadanie, wypiłam herbatę i postanowiłam zadzwonić do mamy. Odebrała dopiero po trzecim sygnale oczekiwania.
- Halo?
- Cześć mamo.
- Och Angelika, to ty. Coś się stało że tak wcześnie dzwonisz?- W jej głosie wyczułam niepokój.
- Nie, nie mamo. Uspokój się, wszystko w porządku. Dzwonię tylko żeby uprzedzić was przed moim przyjazdem na przerwę świąteczną.
- Cudownie! Już się nie mogę doczekać.
- Ja też, tak sobie pomyślałam że może przyjadę wcześniej. Na przykład jutro...?
- Kochanie, możesz przyjechać kiedy zechcesz, bardzo za tobą tęsknimy. W ogóle to jak się czujesz?
- Coraz lepiej. Popołudniu wybiorę się na dworzec kupić bilet do Sopotu, dam znać wieczorem kiedy przyjadę
- Dobrze, będę czekać na twój telefon. Miłego dnia kochanie.
- Dzięki mamo, pa.
Odłożyłam telefon i zajęłam się przygotowaniem śniadania. Około godziny 11;00 wróciła ciocia, powitała mnie uśmiechem i serdecznym "dzień dobry".
- Ktoś chyba dziś zaspał?
- Tak pomyliły mi się dni. Czemu mnie nie obudziłaś?
- Pomyślałam, że może źle się czujesz. Przecież jeszcze nie do końca doszłaś do siebie po wypadku.
- Dzięki ciociu- Uśmiechnęłam się do niej- Muszę ci coś powiedzieć. Jutro jadę do Sopotu, na święta. Zrobię sobie trochę dłuższą przerwę świąteczną.
- Rozumiem kochanie, masz już bilet?
- Jeszcze nie, popołudniu  pojadę z Krystianem na dworzec i kupię bilety.
- Dobry chłopak z tego Krystiana. Bardzo ci pomaga, prawda?
- Tak, jest dobrym człowiekiem. Zawsze gotów pomóc. Pójdę się powoli pakować.
Opuściłam kuchnię i poszłam na górę. Wyciągnęłam z szafy torbę, zapomniawszy że jakiś czas temu włożyłam do niej ramkę ze zdjęciem. Niechcący wytrzepałam ją, upadła na podłogę i się rozbiła. Szkło rozsypało się po całym pokoju
- Cholera- Westchnęłam pod nosem- muszę to posprzątać zanim ktoś się skaleczy- Mówiąc "KTOŚ" miałam przede wszystkim  na myśli siebie, znając moje szczęście...
Podniosłam z podłogi zdjęcie, otrzepałam je ze szkła i odłożyłam na biurko. Szybko uprzątnęłam powstały bałagan i wzięłam się za pakowanie. Byłam tym tak pochłonięta, że straciłam poczucie czasu. Kiedy w końcu usiadłam na łóżku ktoś zapukał do drzwi
- Proszę!- Powiedziałam i drzwi się otworzyły, a w nich stał Krystian.
- Cześć kochanie, wyglądasz na zaskoczoną- Powiedział i pocałował mnie w policzek na powitanie.
Szybko się otrząsnęłam i popatrzyłam na zegarek- była 15;40
- Ja.. Nie sądziłam, że już tak późno
- Jakbym tyle czasu spał to tez by mi szybko dzień zleciał- Zaśmiał się ze mnie. Ale po chwili uśmiech zniknął z jego twarzy a ja zauważyłam że jest wpatrzony w kąt pokoju. Popatrzyłam w tamtą stronę i zrozumiałam o co chodzi.- Wyjeżdżasz??- Wyraźnie posmutniał.
- Tak, jadę do rodziców na święta. Przecież o tym rozmawialiśmy.
- No tak, ale że już?
- Właśnie chciałam cię prosić o przysługę. Pojedziesz ze mną na dworzec? Chciałabym kupić bilet na jutrzejszy pociąg.
- JUTRZEJSZY?- nie krył zaskoczenia
- Tak, jeśli będzie taka możliwość- Widziałam że nie jest tym zachwycony- Proszę, spróbuj mnie zrozumieć. Tęsknię za rodzicami, dzieli nas 600 kilometrów- Zwiesiłam wzrok bo czułam że go zawiodłam. W tej samej chwili poczułam jego rękę na policzku
-Przepraszam, zachowałem się jak egoista. Masz prawo spędzić święta z rodziną- Przytulił mnie i złożył pocałunek na mojej głowie.- Ale wiedz że będę tęsknił
- Wiem, kocham Cię- Odpowiedziałam półgłosem i pocałowałam go.
- Ubierz się, pojedziemy na ten dworzec- Jego spojrzenie zatrzymało się na biurku. Podszedł do niego i wziął w ręce zdjęcie które przedtem tam odłożyłam.
-Cholera...- Przeklinałam w duchu
- Kto to?- Padło pytanie którego wolałabym uniknąć
- Mój były..- Zwiesiłam spojrzenie- Stare dzieje, miałam je wyrzucić.
- Kochasz go?
- Nie!!- nie mogłam uwierzyć ze zadał to pytanie- Kocham ciebie! wyciągając torbę z szafy rozbiłam ramkę, miałam je wyrzucić do kosza ale nie zdążyłam.- Tłumaczyłam się jak małe dziecko, jednocześnie było mi przykro że we mnie zwątpił.
- Już dobrze, uspokój się. Nie chciałem cię zdenerwować.
Wzięłam od niego zdjęcie, pomięłam i wrzuciłam do kosza przy biurku. Filip był dla mnie przeszłością. Liczyło się tylko to co tu i teraz.
- Kocham Cię- Wyszeptałam i mocno go przytuliłam
- Ja ciebie też.- Odwzajemnił mój uścisk- Ubieraj się.
Szybko narzuciłam na siebie kurtkę, czapkę i buty. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy na dworzec. Na szczęście nie było problemu z biletami, pomijając jeden drobny szczegół.
- Wyjazd jutro o godzinie 8:00, płaci Pani 340 zł?- Usłyszałam od kobiety siedzącej za biurkiem.
Wyciągnęłam portfel i zdałam sobie sprawę że nie mam tyle pieniędzy..
- Cholera! Brakuje mi 90 zlotych- Posmutniałam, bo mój wyjazd był skreślony. A przynajmniej tak myślałam. Wtedy Krystian wyciągnął z kieszeni pieniądze i zwrócił się do kobiety
- Proszę bardzo, dziękujemy
- Ja również dziękuję, życzę państwu miłego dnia- Popatrzyła na niego kokieteryjnym spojrzeniem i uśmiechnęła się.
- Do widzenia, dziękuję.- Przerwałam tą niezręczną sytuację. Wstałam, wzięłam kule i podpierając się wyszłam na zewnątrz.
- Ho ho ho, ktoś tu jest zazdrosny- Usłyszałam za plecami jak Krystian sobie ze mnie żartuje. Odwróciłam się do niego żeby coś powiedzieć ale zanim zdążyłam to zrobić pocałował mnie i cała moja złość się ulotniła- Już dobrze?
- Tak.
- Idziemy coś zjeść czy wracamy do domu?
- Chodźmy coś zjeść. Jestem głodna a poza tym chcę spędzić z Tobą trochę czasu przed wyjazdem.
- Cieszę się że to mówisz.
Poszliśmy do galerii a tam Krystian zabrał mnie na chyba najlepszą pizzę jaką do tej pory jadłam. Długo rozmawialiśmy a czas przemknął nie wiadomo kiedy.
- Już późno, wracajmy do domu żebyś wypoczęła przed podróżą. Pozwolisz że jutro odwiozę Cię na peron?
- Oczywiście, czemu miałabym nie pozwolić?- Kochałam w nim troskę jaką mnie obdarzył, czułam się przy nim bezpieczna. Niestety miał rację, nadeszła ta niewyczekiwana chwila skończyć dzisiejsze spotkanie.- Chodźmy, bo rzeczywiście zrobiło się późno.
Wyszliśmy z galerii i odwiózł mnie do domu.
- Dziękuję za wszytko. Pieniądze oddam po powrocie.
- Daj spokój. Ty zrobiłabyś to samo.
- To prawda. Muszę Cię już pożegnać. Obiecałam mamie że zadzwonię jak kupię bilety, a poza tym padam z nóg. Marzę o tym żeby się wykąpać i iść spać.
- Wszytko w porządku? Jesteś jakaś niewyraźna. Wydajesz się być osłabiona.
- Nic mi nie jest. Przypominam że mam za sobą wypadek i nie doszłam jeszcze do siebie.
- No tak, zapomniałem.
- Dobranoc, kocham Cię- przytuliłam go i pocałowałam, on zaś nie pozostał mi dłużny.
- Dobranoc kochanie.
Tymi słowami zakończyliśmy nasze spotkanie. On wsiadł w samochód i odjechał a ja zrobiłam tak jak mówiłam. Zadzwoniłam do mamy, wykąpałam się i poszłam spać.

Podziękowania

Kochani. To już koniec historii Angeliki i Krystiana. Mam nadzieję, że będziecie ją długo wspominać. Dziękuję za to, że  tak cierpliwie i wi...