piątek, 26 listopada 2021

STUDENCKA LOVE CZ. 38

Siedziałam w sypialni na podłodze i przeglądałam notatki z ostatnich zajęć etyki zawodu. Chciałam być przygotowana w razie niezapowiedzianego testu. Wokół mnie rozłożona była masa kartek zawierających zapiski z wykładów i podręczniki.  Pokój wyglądał jakby przeszło po nim tornado i narobiło bałaganu. Moim atutem zawsze była łatwość przyswajania materiału i prawdopodobnie to uratowało mój semestr mimo wypadku i długiej nieobecności z nim związanej. Byłam całkowicie pogrążona w lekturze, gdy do pokoju zajrzał Krystian. Nie krył zaskoczenia tym co zastał. Odłożyłam notatki i popatrzyłam na niego przepraszająco.

- Uczyłam się. Za chwilę to uprzątnę. - powiedziałam biorąc się za sprzątanie bałaganu, który zrobiłam.

- Nie przerywaj sobie. Chciałem tylko zobaczyć jak się czujesz i czy czegoś ci nie potrzeba.

- Dziękuję. Już skończyłam.  Musiałam czymś zająć myśli.

Popatrzył na mnie zatroskany, ostrożnie stawiając kroki podszedł do mnie. Odsunął na bok kartki z których się uczyłam, po czym usiadł i przytulił mnie do siebie. Po chwili leżałam na podłodze z głową ułożoną na jego udach. Próbowałam zrelaksować się pod wpływem czułego głaskania po głowie, którym obdarzał mnie Krystian. Zamiast tego jednak  moje myśli galopowały jak szalone. Czułam się rozdarta pomiędzy sytuacją z Tobiaszem a koniecznością poinformowania mojego chłopaka o zamiarze porozmawiania z Patrykiem. Nie wiedziałam jak zacząć temat żeby się nie wkurzył.

- Twoje myśli są niemal słyszalne. Powiesz mi co się dzieje w tej twojej pięknej główce?- zapytał wyrywając mnie z zamyślenia.

Postanowiłam wyłożyć karty na stół, póki oferował mi swoje wsparcie i rozmowę. Usiadłam i spojrzałam na niego smutno.

- Mogę cię o coś prosić?- zapytałam.

- O wszystko skarbie. - odparł kładąc dłoń na moim policzku.

- Chcę żebyś jutro został w domu i nie jechał na uczelnię. - wyrzuciłam z siebie na jednym tchu i obserwowałam jego reakcję. Popatrzył na mnie zaskoczony, zmarszczył brwi do tego stopnia, że  niemal tworzyły jedną linię i powiedział:

- Coś mi mówi, że za wcześnie się zgodziłem, ale wyjaśnij mi o co dokładnie chodzi.

- Chcę  porozmawiać z Patrykiem. - odparłam najspokojniej jak tylko byłam w stanie. - Proszę, Zaufaj mi. Chcę go wysłuchać i zamknąć ten temat.

Cały się spiął na te słowa. Patrzyłam na niego błagalnie, w duchu modląc się, by przystał na moją prośbę.

- Tobie ufam, jemu NIE.

- Proszę... Potrzebuję przestrzeni i prywatności by przeprowadzić tę rozmowę. Jeśli ty będziesz obok, ja nie zdołam się odezwać do niego słowem, bo będę czuła się obserwowana.

Westchnął głęboko zamykając przy tym oczy.

- Dobrze. Zostanę, ale robię to tylko dlatego, że cię kocham i ufam ci bezgranicznie. 

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego nieśmiało, czując że oblewam się rumieńcem. 

- Ale nie będziesz się tłukła tramwajami czy autobusami. Zawiozę cię i przyjadę po ciebie po zajęciach. 

- W porządku. 

Pocałował mnie w czubek głowy i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą. Spokojnie posprzątałam wszystko co było rozłożone na podłodze. Spakowałam się na jutrzejsze zajęcia a następnie poszłam do łazienki by wziąć prysznic. Odkręciłam wodę regulując jej temperaturę tak, by nie była za gorąca. Weszłam pod strumień i oddałam się tak bardzo pożądanemu przez moją psychikę uczuciu oczyszczenia. Czułam jakby ktoś zabrał z moich barków cały ciężar trosk i zmartwień. Mimo odczuwanej przyjemności wyszłam szybko z pod prysznica. Owinięta w ręcznik przeszłam do sypialni, przecinając korytarz zauważyłam kątem oka, że Krystian krząta się po kuchni. Zamknęłam za sobą po cichu drzwi pokoju, z szafki wyjęłam kupiony nie dawno , dotychczas ukrywany komplet czerwonej bielizny,  po czym usiadłam na łóżku i zaczęłam go na siebie wkładać. Po chwili stałam przed lustrem ubrana w koronkowy biustonosz, stringi, pas do pończoch, pończochy i krótki,  lśniący, satynowy peniuar. Rozczesałam mokre po kąpieli włosy i w takim wydaniu wyszłam z sypialni kierując się prosto do kuchni.

Stanęłam w drzwiach i opierając się prowokacyjnie o ścianę chwilę obserwowałam Krystiana. Siedział zwrócony do mnie plecami pogrążony w lekturze jednego z czasopism motoryzacyjnych a w postawionym obok niego kubku, parowała świeżo parzona kawa. Nie chcąc czekać w nieskończoność odchrząknęłam dyskretnie, dając znak o swojej obecności. Od razu podniósł wzrok z nad gazety i obracając się powoli na krześle w moją stronę niemal zdębiał na mój widok. Miałam wrażenie, że  zaraz będę musiała mu pomóc zebrać szczękę z podłogi. Przybierając najbardziej niewinny wyraz twarzy zapytałam:

- Znajdzie sie dla mnie kubek kawy? - zatrzepotałam zalotnie rzęsami.

W tej chwili mój chłopak wstał z krzesła i wbijając we mnie swoje dzikie spojrzenie podszedł do mnie.

- Zdajesz sobie sprawę jak niebezpieczną zaczęłaś grę? - wymruczał tuż przy moim uchu.

- Ależ ja tylko przyszłam napić się kawy - zgrywałam niewiniątko. 

- Angelika... Nie prowokuj mnie 

Po tych słowach przyparł mnie do ściany i z całą swoją rządzą zaczął całować. Usiłując złapać oddech rozchyliłam usta a on wykorzystując ten moment wtargnął do nich swoim językiem. Uwielbiałam tę jego dominującą stronę. Samym spojrzeniem potrafił sprawić, że  robiłam się mokra. Nie odrywając ode mnie ust, chwycił mnie za pośladki i jednym szybkim ruchem podsadził na swoje biodra. Oplotłam go nogami a on, nie przerywając pocałunku posadził mnie na wyspie, uprzednio zwalając na podłogę wszystko co się na niej znajdowało, poza kubkiem który odłożył do zlewu. 

- Skąd wytrzasnęłaś ten strój? - Zapytał dysząc w moje usta.

- Kupiłam. - Odparłam uśmiechając się przebiegłe.

- Masz pojęcie jak zajebiście seksownie w tym wyglądasz?

- Być może. I co z tym zrobisz? 

- Zaraz sie przekonasz. - odpowiedział ciągnąc delikatnie moje włosy tak by ułatwić sobie dostęp do szyi. 

Pocałunkami wyznaczał ścieżkę od ucha po obojczyk. Zsunął peniuar delikatnie z moich ramion odsłaniając ich nagą skórę. Zaprzestając całowania spojrzał mi w oczy. Wsunął palec za brzeg pasa i przesunął nim po brzuchu. Pod wpływem jego dotyku niemal się rozpłynęłam. Przeszedł mnie dreszcz na skutek czego westchnęłam cicho.

- Jesteś niegrzeczna, wiesz o tym? - wymruczał bacznie mnie obserwując. 

Przeczesałam palcami opadającą na jego czoło grzywkę i odpowiedziałam przekornie:

- Może troszeczkę.

Sunął palcem po moim brzuchu, ledwie muskając nim nagą skórę. Mimo delikatności z jaką to robił, potrafił sprawić że na moim  ciele pojawiła się gęsia skórka. Westchnęłam głęboko kiedy zahaczył palec o brzeg stringów i wsunął go za materiał muskając najwrażliwszy punkt mojego ciała. Wsparłam się rękami o blat wyspy i odchyliłam głowę do tyłu czując narastające podniecenie. Okrężnymi ruchami głaskał łechtaczkę wzniecając tym prawdziwy pożar w moim podbrzuszu. Czułam na sobie jego wygłodniałe spojrzenie. Podniosłam na moment głowę a moim oczom ukazała się imponujących rozmiarów erekcja, opinająca w kroku spodnie mojego chłopaka. Chwyciłam go w tym miejscu i zaczęłam ugniatać. Krystian wydał z siebie jęk rozkoszy na co uśmiechnęłam się zadowolona.

- Kurwa, Angelika.- powiedział dysząc z rozkoszy, składając na moich ustach czuły pocałunek. 

- Och! - krzyknęłam w momencie gdy wbił we mnie swoj palec

- Jesteś moja. Zapamiętaj to sobie.

- Twoja... - wyszeptałam będąc na skraju rozkoszy.

- Nie mam zamiaru się dzielić- kontynuował między pocałunkami.

- Nie musisz.

- Wstań.

Ostrożnie zsunęłam się z wyspy i stanęłam na drżących nogach. Patrzyłam na niego z wyczekiwaniem. Przecież to nie mógł być koniec.

- Odwróć się.

Wykonałam jego polecenie bez najmniejszych oporów. Stałam zwrócona przodem do wyspy gdy poczułam jak dociska mnie swoją silną ręką do jej blatu. Leżałam zgięta w pół czubkami palców stóp wspierając się na podłodze. Chłód granitu zmieszany z odczuwanym wewnątrz żarem przeszył mnie na wskroś, wstrząsając mną gwałtownie. Słyszałam jak rozsuwa zamek swoich spodni i pozwala im opaść na podłogę. Kątem oka dostrzegłam jak rozrywa w zębach paczuszkę z prezerwatywą i jednym sprawnym ruchem nakłada ją na penisa. Chwilę głaskał moje pośladki by zaraz po tym odsunąć na bok materiał majtek i wsunąć we mnie dwa palce. Zaskoczona intensywnością doznania odrzuciłam głowę do tyłu. Krystian odgarnął z mojej twarzy mokre kosmyki włosów i nachylając się do mnie wyszeptał muskając płatek mojego ucha:

- Zawsze gotowa na mnie. Uwielbiam kiedy jesteś taka mokra.

Westchnęłam z rozkoszy a wtedy on wtargnął swoim wielkim kutasem do mojej cipki sprawiając że rozpadłam się na milion kawałków pod wpływem ogarniającego mnie orgazmu. Wystarczyło kilka mocniejszych pchnięciem bym doszła krzycząc jego imię i  zaciskając się na pulsującym we mnie penisie. Krystian doszedł chwilę po mnie. Pomógł mi się podnieść i siadając na obrotowym krześle barowym posadził mnie na swoich kolanach. Tkwiliśmy w objęciach dopóki nie uszły z nas emocje. Gdy rytm naszych serc się wyrównał, wstał i ze mną na rękach skierował się do sypialni. Ostrożnie ułożył mnie na łóżku po czym wstał i przyglądał się pożądliwie mojemu ciału. 

- Nie ładnie się tak gapić. - ironizowałam.

- Trzeba było o tym pomyśleć zanim wcisnęłaś się w ten kostium. - powiedział wchodząc na łóżko. - Myślę, że  doskonale zdawałaś sobie sprawę z tego jak na mnie działasz.

- Ależ  skąd... może coś tam się domyślałam ale nie byłam pewna. - odpowiedziałam z udawanym zaskoczeniem.

Nachylił się by złożyć na moich ustach słodki, długi pocałunek. Niestety tę chwilę przerwało burczenie w moim brzuchu. Odsunął się ode mnie a ja spuściłam wzrok zażenowana.

- Ubierz się, a ja w tym czasie ogarnę coś do jedzenia. - powiedział obdarzając mnie ciepłym uśmiechem. Zawsze gdy to robił na jego policzkach uwidaczniały się boskie dołeczki, które czyniły go jeszcze atrakcyjniejszym.

Krystian wyszedł z pokoju a wtedy ja wzięłam z jego szafy pierwszą białą koszulę, która wpadła mi w ręce. Narzuciłam ją na siebie, ledwie zasłaniała mi pośladki, ale nie zamierzałam ubierać nic więcej. Poprawiłam nieco włosy i poszłam do kuchni. W salonie na stoliku kawowym stało ogromne pudełko z pizzą, dwie szklanki i butelka coli. Światła były przygaszone a na stoliku paliły się małe świeczki tworząc niesamowity nastrój. Popatrzyłam na Krystiana który siedział na podłodze i obdarzyłam go szerokim uśmiechem. Wtedy on poklepał miejsce na dywanie obok siebie zachęcając mnie bym usiadła. 

- Zapraszam, kolację podano. - powiedział gestykulując przy tym komicznie. 

- Jaka pizzeria ogarnia pizzę w pięć minut? - zapytałam podchodząc bliżej.

- Och, żadna. Jestem czarodziejem droga Pani. - wygłupiał się nadal a ja nie mogłam powstrzymać śmiechu.

Usiadłam po turecku obok mojego chłopaka, on rozlał zimny napój do szklanek po czym wzięliśmy się za pałaszowanie. Patrzyłam na niego wyczekująco oczekując szczerej odpowiedzi na moje pytanie.

- Co? - zapytał zdziwiony 

- Wiesz. - zaczęłam swój wywód między kolejnymi kęsami. - Jakoś nie przekonuje mnie Twoja wersja o czarach a z bajek typu "stoliczku nakryj się" już dawno wyrosłam, więc? Jak udało Ci się tak szybko zorganizować pizzę? 

- No dobra. - westchnął zrezygnowany. - Niestety nie mam magicznych mocy, choć bardzo bym chciał je posiadać, aby móc cię uszczęśliwiać. Kolega ma pizzerię. Zamówiłem tę pizzę  około godzinę temu zanim weszłaś w tym swoim stroju do kuchni. 

- Mylisz się. - odrzekłam a on popatrzył na mnie zaskoczony. 

- W czym nie mam racji?

- Jesteś moim czarodziejem. Twoja miłość do mnie sama w sobie jest magiczna i to ona uszczęśliwia mnie najbardziej na świecie. Nie potrzebuję drogich prezentów. Ty jesteś moim prezentem od życia i...

Nie dał mi skończyć. Przerwał mój monolog wciągając mnie na swoje kolana i obdarowując gorącym pocałunkiem. 

- Kocham Cię jak nikogo na świecie. - mówił między kolejnymi całusami wplatając palce w moje włosy. -  Jesteś sensem mojego życia. Moim powietrzem. Bez ciebie jestem nikim. I jeszcze jedno...- dodał.- Ta koszula leży na Tobie o wiele lepiej  niż na mnie 

- Kocham cię. - odpowiedziałam z uśmiechem wywołanym jego słowami. 

Po tej niezwykłej chwili wróciliśmy do jedzenia. Pizza była po prostu mistrzowska. Ciasto miękkie, rozpływające  się w ustach, idealnie dobrane dodatki i przyprawy a to wszystko pod podwójną warstwą sera.  Zajadałam się nią jak nigdy wcześniej żadną pizzą. Sięgałam po kojejny kawałek gdy napotkałam rozbawione spojrzenie mojego chłopaka.

- No co? - zapytałam zdezorientowana z ustami pełnymi jedzenia 

- Seks wzmaga apetyt co? - odpowiedział nabijając się ze mnie. 

Przełknęłam ostatni kęs i odrzekłam.

- Najwidoczniej.

Podsunęłam mu pod usta trzymany  w rękach kawałek, a gdy niczego się nie spodziewając, otworzył je by skosztować, jednym szybkim ruchem docisnęłam mu pizzę do twarzy.  Gdy ją odkleił popłakałam się ze śmiechu widząc jego buzię całą w ketchupie. Jednakże mina mi zrzedła gdy nasze spojrzenia się spotkały i w jego oczach dostrzegłam pragnienie zemsty. Niewiele myśląc poderwałam się z miejsca i chichocząc zaczęłam przed nim uciekać wokół wyspy. Oczywiście moja próba ucieczki była z góry spisana na straty. Dorwał mnie po krótkiej chwili i trzymając w mocnym uścisku zaczął łaskotać. Szamotałam się na wszystkie strony wylewając hektolitry łez wywołanych salwami śmiechu. W pewnym momencie zaczęło brakować mi tchu. Krystian widząc to zwolnił swój uścisk a ja w końcu mogłam się z niego wyswobodzić.  Staliśmy na wprost siebie, patrzyłam na tego pięknego mężczyznę i w głębi ducha zadawałam sobie pytanie- czym zasłużyłam sobie na takie szczęście? Nie mogąc się powstrzymać delikatnie musnęłam jego usta.

- Smakujesz ketchupem i pizzą - zaśmiałam się pod nosem.

Ten komentarz był błędem.  Szybko wytarł swoją twarz w moją, brudząc mnie sosem pomidorowym. Pocałował mnie w policzek i odrzekł zadowolony z siebie:

-Ty też. 

- Jesteś okropny. - zaśmiałam się wycierając twarz ręcznikiem papierowym.

- Sama zaczęłaś. 

- Trzeba było się ze mnie nie śmiać.

- Ok. Już nie będę. - powiedział podnosząc ręce w geście kapitulacji.- Co teraz? Może jakiś film?

- Chętnie.

Położyliśmy się na kanapie a Krystian odpalił Netflixa. Nasz wybór padł na jakiś film sensacyjny a zaraz po nim przełączyliśmy na jeden z tych filmów, które wyciskają łzy z oczu. Było blisko północy  gdy zakończyliśmy nasz wieczór filmowy. Patrząc na zegarek jęknęłam na myśl o tym, że rano muszę wstać o szóstej.  Wstałam z kanapy przecierając zmęczone oczy.

- Pójdę już spać. - powiedziałam ziewając. 

- Za chwilę do ciebie dołączę tylko wezmę szybki prysznic. -  Powiedział całując mnie w nos. 

Skinęłam tylko głową na zgodę i poszłam do sypialni oddać się w objęcia Morfeusza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziękowania

Kochani. To już koniec historii Angeliki i Krystiana. Mam nadzieję, że będziecie ją długo wspominać. Dziękuję za to, że  tak cierpliwie i wi...